Niecodzienny finał miała sprawa kradzieży z włamaniem, do której doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia na jednym z jaworskich osiedli. Sprawcy wynieśli z piwnicy m.in. telewizor, lodówkę turystyczną i hantle, ale największe zdziwienie wzbudził fakt, że jednym ze skradzionych przedmiotów była… gitara. Powód? Jeden z włamywaczy chciał zagrać na niej serenadę swojej byłej partnerce, by – jak sam przyznał – nakłonić ją do wycofania pozwu o alimenty.
Dzięki sprawnym działaniom operacyjnym obaj sprawcy zostali szybko ustaleni i zatrzymani. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy Jawora: 44-latek i jego 36-letni kolega. Mężczyźni dostali się do piwnicy po wcześniejszym uszkodzeniu kłódki i skobla. Łączna wartość skradzionych przedmiotów została oszacowana na około 1000 złotych.
Obaj podejrzani usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i przyznali się do winy. Jako powód swojego zachowania wskazali nietrzeźwość. Jednak to tłumaczenie starszego z nich szczególnie zwróciło uwagę policjantów. 44-latek podczas przesłuchania wyznał, że zabrał gitarę, ponieważ chciał „odzyskać serce” byłej partnerki i przekonać ją do rezygnacji z postępowania sądowego o alimenty.
Choć jego historia mogłaby być materiałem na scenariusz romantycznej komedii, rzeczywistość okazała się zdecydowanie mniej zabawna – za kradzież z włamaniem obu mężczyznom grozi kara nawet do 10 lat więzienia.
Skradziona gitara została już odzyskana przez jaworskich kryminalnych i wkrótce wróci do prawowitego właściciela.